Semper Skateboards prezentuje powitalny montaż Kuby Piejko nagrany w dwie godziny na skateplazie w Lesznie. Kuba witamy w rodzinie!
Przypominamy, że dziś Semper rusza w trasę do Pragi i Bielawy po drodze zachaczając o Toruń, Bydgoszcz, Poznań i Leszno. Wszystko na bieżąco będzie można śledzić u nas na blogu.
poniedziałek, 30 lipca 2012
czwartek, 26 lipca 2012
SEMPER ON TOUR
SEMPER rusza w trasę! Plan jest prosty - kierujemy się na czeską Pragę gdzie spędzimy 3 dni zbierając materiał. Po drodze odwiedzimy Toruń, Bydgoszcz, Poznań i Leszno, a w drodze powrotnej wpadamy do Bielawy na dobry melanż.
W ekipie tegorocznego touru będzie cała rodzina SEMPER czyli Wojtek Szczot, Filip Madaj, Kuba Piejko i Michał Paszkowski.
Wszystko to, co będzie się działo podczas SEMPER ON TOUR będziecie mogli na bieżąco śledzić na naszym blogu:
semperboards.blogspot.com
Na trasie razem z zaprzyjaźnionymi sklepami organizujemy kilka małych best trików dla dzieciaków. Na każdym przystanku do wygrania trochę towaru od SEMPERA. Gdzie będzie można nas spotkać?
30.07 Toruń
skatepark
startujemy o 12:00
30.07 Bydgoszcz
plac Wolności
startujemy o 18:00
31.07 Leszno
skateplaza
startujemy o 18:00
Widzimy się!
środa, 25 lipca 2012
Semper Majówka 2012
![]() |
| Nagryweczki na Kulturforum |
Kto był w Berlinie ten wie, że Kreuzberg to bardzo przyjemna część miasta na bardzo mocnym luzie. Sporo turków, murzynów (można się u nich zaopatrzyć w to i owo), punków, skejtów i różnej maści wykręceńców. Jest też kilka dobrych miejscówek w tym na pobliskie ławeczki na Warschauer Strasse, dlatego sporo czasu przemieszczaliśmy się po mieście wyłącznie na deskach. Dobrą opcją na wieczorny chill jest też pobliski... bowl a w zasadzie rzeźba deskorolkowa "papa und ich". Kto lubi bowle to polecam sprawdzić bo miejscówka jest bardzo ciekawa.
![]() |
| Melek na papa und ich |
Jak już jesteśmy przy Kreuzbergu i majówce to mega fajną opcją są obchody święta pracy w tej właśnie dzielnicy. Tak jak już wspominałem dzielnica ta obfituje w różnego rodzaju pozytywnie wykręconych ludzi o wolnościowo-lewicowych poglądach, więc Święto Pracy jest dla nich momentem w którym manifestują swoje poglądy poprzez... zorganizowanie mega balangi. Na co drugim rogu stają małe sceny na których grają lokalne kapele albo DJ serwujący dobre bity. Turki rozstawiają swoje bazarki oferując browarki i inne trunki w mniej lub bardziej przystępnych cenach. Generalnie cała dzielnia zmienia się w coś co można przyrównać do... klimatu panującego na jakimś festiwalu muzycznym, tyle, że w samym środku miasta.
Ale wracając do deskorolki to chciałem Wam jeszcze napisać co nieco na temat miejscówek jakie odwiedziliśmy. Poza standardowymi spotami typu Warschauer, Polendenkmal czy Kulturforum postanowiliśmy sprawdzić kilka nowych miejscówek w innych częściach Berlina. Paździoch koniecznie chciał zobaczyć betonową fontannę - taką wielką miskę do której najpierw trzeba wskoczyć, a później wyskoczyć. Trafiliśmy tam pewnego wieczora i... szczerze Wam powiem, że wiedziałem, że to jest duże, spodziewałem się, że może być ciężko tam coś posadzić... ale nie spodziewałem się, że to jest tak wielkie! Widziałem tą miejscówkę na wielu filmach, no ale skoro ktoś z tego robi switch tróje to nie może to być chyba aż takie duże... no a jednak jest. Rozpęd pod lekką górkę, później gap niecałe 2.5m (!!!) by wskoczyć do fontanny, która jest lekko wyżej niż chodnik, następnie trzeba podpompować w fontannie i skaczesz przez kolejny 2.5m gap... No ale w końcu podczas naszego pobytu na Kulturforum Alex z Lando skakał na double secie switch frontside flipa, więc czemu ja się dziwię... Tak czy inaczej wielki respect Bastien!
![]() |
| Paździoch nosegrinduje na Warschauer |
Kolejną fajną miejscówką na jaką trafiliśmy to Fontane Haus. Spot jest w północnej części Berlina w dzielnicy Wittenau. W centralnej części znajduje się tam taka opuszczona fontanna (przynajmniej w maju nie było tam wody) z murkami z których zejście jest w bank. Murki są dość niskie, ale najazd jest krótki więc nie jest to taki łatwy spot jak na początku może się wydawać. Poza tym jest kilka raili i schody do skakania. Ogólnie to okolica Fontane Haus obfituje także w inne spoty. Jadąc furą wypatrzyliśmy ich kilka, a mocno nie szukaliśmy np. na pobliskim placu zabaw jest inna fontanna z granitu i kilka schodków, a kawałek dalej betonowe murki przy schodach. Niestety mieszkańcy Wittenau są mniej tolerancyjni niż na Kreuzbergu i zaraz straszą policją więc trzeba uważać.
Na konieć jeszcze kilka dodatkowych fotek z naszego wyjazdu.
Na konieć jeszcze kilka dodatkowych fotek z naszego wyjazdu.
![]() |
| Czasami ktoś musi jechać w bagażniku... |
![]() |
| Wojtek poobijany przez życie |
![]() |
| Paździoch nollie heel na płaskorzeźbie |
poniedziałek, 23 lipca 2012
Semper Majówka 2011 w Berlinie
Skate majówki powoli stają się w
naszym kraju standardem. Kto może pakuje deskę pod pachę i wyrusza
w świat zwiedzać nieznane (lub całkiem już dobrze znane) spoty.
Semper jak każda szanująca się deskorolkowa firma, także
postanowił urządzić swój pierwszy weekendowy trip obierając za
cel stolicę naszych zachodnich sąsiadów – Berlin. Uzbrojeni w
kamerę, aparat i mapę miejscówek wyruszyliśmy więc w długą
drogę do deskorolkowego raju testować wytrzymałość rasowego
semperowego klonu.
Mam nadzieję, że Berlina jeśli
chodzi o deskorolkę większości z Was przedstawiać nie muszę.
Wprawdzie dla polaków głównym miejscem skate pielgrzymek ciągle
pozostaje Praha, jednak Berlin staje się coraz bardziej popularny.
Możliwości jakie daje to miasto dla deskorolkowca jest wprost cały
ogrom i każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. Lubisz ładne
marmurowe murki czy manualboxy, to proszę bardzo – jedziesz w
okolicę placu Poczdamskiego, lubisz undergroundowe miejscówki DIY –
w Berlinie Ci ich dostatek, wolisz chillować na miejscówce z której
nikt Ciebie nie wygoni o dowolnej porze dnia i nocy – wpadasz na
Warschauer Strasse, wolisz wielkie schody i gapy na starych
komunistycznych pomnikach – wpadasz na jeden z kilku sowieckich
pomników w Berlinie Wschodnim.
My naszą wizytę rozpoczeliśmy
standardowo od wizyty na kultowej Warschauer Strasse. Mimo dobrych
nastrojów i dość drobnych prognoz pogody, Berlin nie był jednak
dla nas pierwszego dnia zbyt szczęśliwy. Jak tylko pojawiliśmy się
na Warschauer i chłopaki zaczęli się rozgrzewać, zaczęło padać.
Deszcz nie trwał zbyt długo, ale żeby nie tracić czasu czekając,
aż ulice wyschną, postanowiliśmy zmienić miejscówkę na kryte
podziemia dworca przy pl. Poczdamskim... jednak już po 10 minutach
nas z z niego wyrzucono. Ostatecznie po kilku kolejnych zmianach
miejscówek z których ponownie przeganiał nas deszcz, wylądowaliśmy
na muzeum koło KulturForum. Dzięki uzbrojeniu w szczotkę do
zamiatania wody udało nam się osuszyć kawałek nawierzchni i
nagrać kilka trików. Późnym popołudniem wpadliśmy także i na
samo KulturForum. Wojtek postanowił zmierzyć się ze sławnym
doubleset'em, jednak robiło się już ciemno i musiał skapitulować.
Dzień zakończyliśmy na Warschauer Strasse chillując przy piwkach
i kręcąc nocne sekwy.
Apropo
nocy to spaliście kiedyś w hostelu z basenem? Wpadajcie do
Berlina! Tam w temacie hosteli można znaleźć już chyba
wszystko... no może poza hostelem tylko dla skate'ów, ale to też
jest pewnie do nadrobienia. Nam udało się załatwić hostel zaraz
przy Warschauer Strasse, w którym jedną z atrakcji był basen i...
wieczorne pool party! Wiecie – panienki w bikini, piwko, basen... a
nie sorry wkręcam was. Akurat mieliśmy takiego pecha, że podczas
naszego pobytu była jakaś awaria i basen był zamknięty:( Nie
zmienia to jednak faktu, że był to najlepszy hostel w jakim w życiu
spałem i następnym razem musimy wbić się na to pool party:)
Następnego dnia rano przywitało nas
piękne słońce. Po szybkim śniadanku wyruszyliśmy na pobliski
Kreuzberg przetestować murek w kształcie „daszku”. Muszę
przyznać, że choć przejeżdżałem ulicą 50m od tego spotu wiele
razy, to nigdy wcześniej tam nie byłem. Murek „daszek” jest już
dość mocno sfatygowany, ale i tak miejscówka jest bardzo
pozytywna. Równy wyszlifowany granit po którym się płynie aż się
prosił by chwile pograć tam w SKATE'a no i nagrać kilka trików.
Na kolejny ogień poszła miejscówka pod mostem obok Bundestagu z
dość ciekawym wallridem. Tu najlepiej bawił się nasz kamerzysta
Jaca. Chwilę po nas w tym miejscu pojawiła się ekipa chłopaków
ze Skandynawii, która bardzo szybko pokazała nam co to znaczy dobry
wallride. No, ale nic – my się w Polsce dopiero uczymy
wallride'ów, a dla nich to codzienność. Kolejnym miejscem na
naszej mapie miejscówek jakie chcieliśmy odwiedzić były asfaltowe
fale. Na tym spocie spędziliśmy już większość drugiego dnia.
Skate sesja była owocna. Zarówno Melek jak i Wojtek pokazali, że
wybitki mają dobrze opanowane. Naszą wizytę na berlińskich
spotach zakończyliśmy na Polendenkmal, gdzie spotkaliśmy...
chłopaków z Bielska także na tourze. Po krótkim chillu z
chłopakami zapakowaliśmy się w nasze auto i pognaliśmy w stronę
granicy.
Mimo problemów pogodowych wyjazd
zdecydowanie był udany. Dobra zabawa i skateboarding w Semper
rodzinie zawsze pozostawia uśmiech na twarzy. Zdecydowanie jeszcze
wrócimy do Berlina na kolejny tour testować semperowy klon.
Rodzyn
(artykuł ukazał się w Free Mind Magazine #8)
sobota, 21 lipca 2012
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)









